Kościoły utracone na Kresach – NIEWIRKÓW Kościół św. Trójcy

23 kwietnia 2021 Wyłączono przez admin

NIEWIRKÓW  Kościół św. Trójcy gromada Niewirków, gmina Międzyrzec, powiat Równe, woj. wołyńskie

W II Rzeczypospolitej wieś leżała w gminie Międzyrzec, powiat Równe, woj. Wołyńskie  nad Stawą, lewym dopływem Słuczy. Dojechać tu można od Międzyrzecza, starą brukiwką tzw. kocimi łbami. Wieś niegdyś zamożna z kościołem parafialnym i cudownym obrazem Matki Bożej Bolesnej dziś  jest opuszczona. Kościół bez dachu porośnięty w środku krzakami bzu i pozostałością fresków przypominającymi, że biły tu dzwony i serca Polaków wiernych mieszkańców tej świątyni przepędzonych stąd przez Ukraińców. Nie ma już w centrum wsi pięknego parku i rezydencji dawnych właścicieli, których świetność tak pięknie opisał tak Roman Aftanazy.

/ Kościół parafialny w Niewirkowie –  Tygodnik Ilustrowany nr 197 z 7.10.1871 s. 172.

REZYDENCJA

Niewirków należał do bardzo dawnych osad wołyńskich. Pierwszymi odnotowanymi w kronikach właścicielami byli Ostrog­scy. W 1620 r. wieś otrzymała w spadku córka ks. Aleksan­dra, Katarzyna Ostrogska, zamężna z Tomaszem Zamoyskim. W 1667 r. dziedzicem  Niewirkowa został  Stanisław Koniecpolski. Następnie majątek nabyli Walewscy, którzy odsprzedali posiadłość Lubomirskim. Z uwagi, że Lubomirscy tu nie mieszkali oddali majątek w zastaw Rokszyckim. W 1698 r. Mikołaj Rokszycki ufundował drewniany kościół i klasztor oo. dominika­nów. W dru­giej połowie XVIII w. Lubomirscy dobra sprzedali Wyleżyńskim.  W  1789 r. miała miejsce tragedia. Ignacy Wyleżyński, rotmistrz kawalerii wraz z żoną Anną z Bierzyńskich zostali zamordowani przez własnych poddanych. Kajetan Wy­leżyński, brat Ignacego sprzedał dobra Janowi Steckiemu z Międzyrzecza Koreckiego. Jan Stecki, prze­kazał Niewirków w posagu córce Dorocie, zamężnej z ks. Józefem Lubomirskim. Józef Lubomirski wzniósł nowy dwór nazywany pałacem z licznymi balkonami i pięknym parkiem. Około 1850 r., gdy Lubomirscy przenieśli się na stałe do Francji, Niewirków sprzeda­li Józefowi Młyńskiemu po którym dobra przejął syn Jan. W okresie międzywojennym Niewirków należał do bratanka Jana – Emanuela Młyńskiego, syna Michała z Bereznego, który mieszkał za granicą. Podczas I wojny św., dwór podupadł w ruinę.  Przed 1939 r. mieścił się tu Korpus Ochrony Pogranicza. Podczas wojny stacjonowali w dworze Niemcy. Dzisiaj  po zabudowaniach nie ma już śladu.

KOŚCIÓŁ

/ Ruiny kościoła. Zdjęcia kościoła  Ryszard Frączek

Ruina kościoła pw. św. Trójcy w Niewirkowie w opłakanym stanie znajduje się w centrum wsi. W latach (1698-1832) przebywali tu oo. dominikanie. Budowniczym pierwszej, drewnianej świątyni ooraz klasztoru oo. dominikanów w 1698 r. był – podczaszy trocki Mikołaj Rokszycki.  Nowy mu­rowany kościół klasycystyczny, ufundowali – chorąży koronny Jan Stecki i hrabina Barbara Olizarowa z d. Rajewska. Świątynię konsekrował w 1808 r. biskup Cieciszowski. Zdaniem Romana Aftanazego projektantem był wspaniały architekt Szymon Bogumił Zug, o którym mawiano  „ozdobił Warszawę”. Roman Aftanazy w „Dziejach rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej”,  przytacza opis „Zgodnie z zachowanymi szkicami świątynia ta miała być początkowo dużo wspanialsza, z sześciokolumnowym por­tykiem, trójnawowym wnętrzem i obszernymi gmachami klasztornymi, przeznaczonymi dla oo. dominikanów. Projekty te nie zostały jednak zrealizowane. Fun­datorzy zdecydowali się na świątynię dużo skromniejszą, wzniesioną na planie prostokąta, z portykiem tylko czterokolumnowym zwień­czonym gładkim trójkątnym frontonem, na­krytą dachem czterospadowym. Nad ujętymi w skromny portal drzwiami wejściowymi umieszczono tablicę z napisem „Z DARÓW TWOICH TOBIE BOŻE OFIAROWUJĘ 1807 Jan Stecki”. Romania B. (na której opis powołuje się R.Aftanazy) określiła wnętrze kościoła jako „ubogie, gzyms pospolitej roboty, gładkie słupy dźwigające chór, cztery filary dzielące kościół na trzy czę­ści i siedem ołtarzy”. Pod jednym z nich po­chowana została Barbara Olizarowa. W koście­le umieszczone było również serce Jana Stec­kiego zamknięte w złotej puszce. Kościół odnowił w 1927 r. ze składek parafian proboszcz ks. Stanisław Jadczak. Ostatnim proboszczem był ks. Henryk Dyakowski. Ks. Dyakowski opuszczając parafię zdołał zabrać kilka ornatów, kapy i część naczyń litur­gicznych (obecnie w WSD w Nysie). Po Powstaniu Listopadowym w 1831 r. klasztor zlikwidowano, a świątynia została przekształcona w kościół Bożego Ciała. W czasach radzieckich budynek świątyni służył jako magazyn zboża.

Z całego wnętrza zachowały się tylko dwa freski w bocznych nawach, również naznaczone śladami po pociskach. Jeden przedstawia Chrystusa z napisem «Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami», drugi – Najświętszą Maryję Pannę z napisem «Serce Maryi, ratuj nas».

MATKA BOSKA BOLESNA i CUD

/ Matka Boska Bolesna – wikipedia

Ikonę Matki Boskiej Bolesnej umieścił  w 1698 r. wspomniany budowniczy kościoła Mikołaj Rokszycki. Już wkrótce obraz zasłynął wieloma uzdrowieniami. Do cudownego obrazu Matki Boskiej Bolesnej łaskami słynącymi zmierzały pielgrzymki z każdych stron Wołynia. Wanda Kluza córka Mariana Fiłończuka, kościelnego jednego z braci, którzy uratowali cudowny obraz, wspominała, że ojciec wiele razy opowiadał o uzdrowieniach, które dokonały się przy tym obrazie. Modlili się tu chrześcijanie różnych wyznań..

W 1943 r. banderowcy napadali na kościół i plebanię, oraz okoliczne domy. W kościele schronili się mieszkańcy i uciekinierzy z pobliskich miejscowości. Przez kilka dni banderowcy oblegali świątynię, bezskutecznie próbując ją podpalić. Ataki odpierali strzałami z karabinów członkowie samoobrony ukryci miedzy dachem, a frontonem zwieńczającym czterokolumnowy portyk, oraz z okopów przy kościele. Banderowcy podłożyli minę na plebani. Na wskutek wybuchu została ranna jedna osoba. Po pewnym czasie banderowcy wycofali się, zabijając nieznaną liczbę Polaków. Liczba ofiar ustalona przez Władysława i Ewę Siemaszko jest na 10 ?. osób. Po tym napadzie miejscowa ludność była przekonana, że to kolejny cud za wstawiennictwem Matki Bożej. Bracia Marian i Antoni Filończuk opuszczając Wołyń spakowali do skrzyń obrazy Matki Bolesnej oraz Matki Bożej Różańcowej. Aby przewieźć je przez granicę, obłożyli bagaż sianem, na skrzyni z obrazem zrobili posłanie dla dzieci. Wykazali wielka odwagę mając świadomość, że odkrycie ikon groziło zesłaniem na Sybir. Obraz obecnie znajduje się w kościele w Świątnikach na Dolnym Śląsku.

KS.IĄDZ JÓZEF ALEKSANDROWICZ

/ Aleksandrowicz Józef proboszcz w Niewirkowie w latach   1928-1935 (zbiory własne)

W latach 1928–1935 proboszcz parafii Niewirków zamordowany wraz z 76-ma parafianami przez OUN  UPA 11 lipca 1943 r. podczas porannej Mszy św. w kościele w Zabłotcach.

Ksiądz  Józef Aleksandrowicz urodził się w 1869 r. w Kochanowicach k. Witebska (dzisiejsza Białoruś). Seminarium duchowne ukończył w Żytomierzu. Zaraz po święceniach w 1893 r. objął funkcje wikariusza w katedrze żytomierskiej. Następnie był administratorem parafii Chabne (dziś Poliske) k. Radomyśla, proboszczem w Sławucie, administratorem w parafii św. Józefa w Zasławiu. W 1919 r. aresztowany przez sowiecka policję GPU trafił do więzień Nowospasskie i Butyrki w Moskwie. Wrócił do Polski w 1924 r, w ramach wymiany więźniów politycznych i szpiegów rosyjskich między Polska, a ZSRR. Kolejno posługiwał   jako administrator parafii w Jałowicach niedaleko Łucka, był kapelanem Sióstr Apostołek Miłości Eucharystycznego Serca Jezusowego, a następnie pracował w Kowlu i Potaszni  dekanat Kostopol. W latach 1928-1935 był proboszczem parafii Niewirków. W czerwcu 1935 r. został mianowany proboszczem parafii Zabłotce w dekanacie włodzimierskim, a trzy lata później również administratorem parafii Litowiż. Podczas mordu miał 74 lata. Miejsce spoczynku księdza nie jest znane. 

KSIĄDZ KANONIK HENRYK (ARKADY) DYAKOWSKI ( 1904 – 1972)

Kanonik kapituły łuckiej. Ostatni proboszcz w Niewirkowie. Urodził się  16 lutego 1904 roku. Święcenia kapłańskie w obrządku bizantyjsko-słowiańskim przyjął w 1929 roku. W latach 19301932 był proboszczem parafii obrządku bizantyjsko-słowiańskiego w Żabczu w diecezji łuckiej, gdzie wybudował cerkiew drewnianą pw. Pokrowy Najświętszej Maryi Panny. Parafię w Niewirkowie objął już jako kapłan rzymskokatolicki w diecezji łuckiej. Był tu ostatnim proboszczem. Równocześnie pełnił funkcję  administratora parafii Bystrzyce. W czasie wojny udawał się z odwiedzinami duszpasterskimi do Zwiahla (dziś Nowogard Wołyński). W nocy z 24 na 25 czerwca 1943 banderowcy OUN UPA otoczyli kościół i plebanię w Niewirkowie. Po zniszczeniu plebani schronił się u księdza Kazimierza Gaworskiego  w Międzyrzeczu  Koreckim późniejszego rektora Seminarium Duchownego w Nysie. 19 sierpnia 1943 zwrócił się bpa Adolfa Piotra Szelążka o udzielenie urlopu i o dokument pozwalający wyjechać do diecezji przemyskiej. Jesienią 1943 opuścił Wołyń. Po wojnie pracował w diecezji tarnowskiej i gnieźnieńskiej. Pracował między innymi w Powidzu. W 1961 przybył do diecezji warmińskiej gdzie był proboszczem i dziekan w Morągu. Zmarł w szpitalu w Gdańsku 5 lipca 1972 w Gdańsku. Pochowany został w Morągu.

BISKUP JAN BAGIŃSKI  ( 1932-2019)

Urodził się 31 maja 1932 r. w niewielkiej wsi Kamionka parafia Bereżne, niedaleko miejscowości Bystrzyce, które należały do parafii św. Trójcy w Niewirkowie Jak sam wspomina  przed obrazem Matki Bożej Bolesnej z Niewirkowa  był chrzczony, pierwszy raz przyjął Komunię Świętą, sakrament bierzmowania.  Jako 11-letni chłopiec był świadkiem mordów na Polakach ukraińskich banderowców OUN UPA.  

Po ekspatriacji rodzina Bagińskich trafiła najpierw do Chełma Lubelskiego, by w końcu po kresowej Odysei trafić do Opola. Tu przyszły biskup uzyskał świadectwo dojrzałości w II Męskim Liceum Ogólnokształcącym. Po maturze wstąpił do seminarium. Niewątpliwy wpływ na powołanie jak wspominał biskup miał nauczyciel religii, ks. Kazimierz Gaworski. Ksiądz Jan Bagiński święcenia kapłańskie otrzymał w dniu 17 czerwca 1956 r. z rąk biskupa częstochowskiego Zdzisława Golińskiego. Po święceniach przez dwa lata pracował jako wikariusz w parafii św. Mikołaja w Pyskowicach, następnie w Nowej Wsi Królewskiej. W 1959 r. bp F. Jop mianował księdza Jana prefektem alumnów w Seminarium Duchownym. W  seminarium prowadził także zajęcia z lektoratu języka łacińskiego. Był cenionym rekolekcjonistą. W latach  1973-1976 r. pełnił funkcję  wicerektora Wyższego Seminarium Duchownego w Nysie. W 1976 r. został mianowany proboszczem parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Kluczborku. Dnia 16 lipca 1985 r. Ojciec Święty Jan Paweł II mianował go ks. Jana biskupem pomocniczym w Opolu ze stolicą tytularną, Tagarata w metropolii Kartaginy. Odszedł do Pana w swoim mieszkaniu przy ul. Kardynała Kominka w 5 niedzielę Wielkanocy, 19 maja 2019 r.

UCIECZKA PRZED BANDEROWCAMI

Kamionka- Rudnia Pogryłowska-Bystrzyce-Bronisława-Niewirków-Chełm Lubelski – Opole

Kamionka była kolonią w gminie Berezne, powiat Kostopol, woj. Wołyńskie. Biskup Jan Bagiński podczas ucieczki przed banderowcami miał 11 lat. Wiedział, do czego są zdolni banderowcy. Część rodziny Bagińskich wyrżnięto w niedalekich Jezierzach (Ozirce), 16 grudnia 1942 r. Pacyfikacji dokonali policjanci ukraińscy pod dowództwem kilku Niemców mordując od 360 do 500 Polaków. Uciekał razem z dziadkiem, babcia, rodzicami, stryjem Kazimierzem z żoną i trójka ich dzieci, oraz dwiema siostry ojca. Chłopiec pamiętał wujka, który wówczas przeżył. Wszedł do chaty, stał trzymając w rękach zakrwawione włosy żony. Kiedy doszedł do pełni rozumu opowiadał, że  na stosie ciał leżała jego żona, zastrzelona, z maleńkim synkiem. Dlatego kiedy rodzinę  księdza Jana ostrzegł Ukrainiec  Makara Najstruk przysłał kilkunastoletnia córką z ostrzeżeniem „idą bandyci uciekajcie, zebrali co było pod ręką i uciekali. Z Kamionki oprócz Bagińskich uciekła jeszcze jedna rodzina. Banderowcy otoczyli kolonię i wszystkich Polaków wymordowali w tym rodzinę Burawskich, siedem osób. Z rodziny Babińskich została tylko prababcia. Powiedziała, że takiej staruszki nie zabiją. Zamordowali ją zadając rany nożem. W ucieczce okazywali życzliwość też inni Ukraińcy, często przypłacając to życiem. Ukrainiec Nieczypor dał się przekonać za dobytek i odwiózł Rodzinę Gdowskich do Kostopola. Nieczypora, żonę i córkę z zięciem i dwójką wnucząt banderowcy udusili sznurem. Tymczasem Bagińscy uciekali w kierunku miejscowości Bystrzyce położonej nad rzeka Słucz. Mijając Rudnię Pogryłowska, Bagińskich ostrzegł ukraiński gospodarz, który ukrył ich w stodole. Przejeżdżającym na koniach banderowcom skłamał, że Polacy tędy szli. Ukraińcy popędzili, co sił w końskich kopytach. Bagińscy uciekali dalej. Przekroczyli rzekę Słucz i skierowali się na polska wioskę Bronisława. Tu przebywali kilka następnych miesięcy. Czuli się bezpieczni, bo w kilku wsiach działała samoobrona i AK-owcy. Którejś grudniowej nocy, wspomina Biskup Jan banderowcy z miejscowymi Ukraińcami nazywanymi rezonami zaatakowali polskie wioski. Gdy już znaleźli się niedaleko naszych Polaków okopanych w lasku, krzyknęli po ukraińsku: „hurra, rezat Lachow”! Obrońcy mieli broń maszynową i odpierali atak ponad 500-set banderowców. Na pomoc przybyli partyzanci rosyjscy. Wspólnie zwycięstwo świętowany w położonym kilka kilometrów Zawłoczach partyzanci rosyjscy z ukrycia podczas przyjęcia aresztowali dowództwo akowskie, w tym kapitana Władysław Kochański „Bombę”. Zastrzelili ochronę, a oficerów przewieziono do Moskwy. Schorowany Kochański wrócił do Polski w 1956 roku.

Ryszard Frączek
 
– Władysław i Ewa Siemaszko „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów Ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945  tom 1 str. 700-701 W-wa 2008
– Ks. Rafał Kowalski  „ Ten obraz nosimy w sercu”  Gość Wrocławski 37/2012
– Piotr Zychowicz Ukraińcy, którzy ratowali Polaków (fragment, „Rz”, 25.10.2010)
– Marcin Bartnicki, Wirtualna Polska wywiad z Biskuprm Janem Bagińskim dnia 02-12-2013
–  Roman Aftanazy „Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej”, Tom 5, Województwo wołyńskie”, 1994, str. 300-301.